#1 2007-10-30 16:19:55

Obiwanshinobi
Użytkownik
Dołączył: 2005-11-05

(b)Z(d)eta Gundam

Wątek założony omyłkowo w dziale o mandze i przeniesiony tutaj.
Właśnie skończyłem oglądać Kidou Senshi Zeta Gundam (Mobile Suit Zeta Gundam), 50-odcinkową serię z roku 1985, sequel pierwszego Gundama (1979). Stwierdzam, że ta bajka przedstawia sobą w dzisiejszych czasach wartość nie tylko muzealną.
Przede wszystkim oczarowała mnie grafika Zety. Dyzajn postaci i efekty są, rzecz jasna, oldskulowe, ale dzięki temu odnajduję w omawianym serialu tzw. smaki dzieciństwa. Przedstawiona tam wizja tryndania się statkiem po kosmosie koresponduje z wyobrażeniami, jakimi - dzieckiem będąc - napełniałem sobie głowę, czytając ogromne ilości literatury SF (o różnych stopniach twardości). Statki kosmiczne są zaprojektowane tak, jak w głębi serca wiem, że statki kosmiczne wyglądać powinny.
[URL=http://img139.imageshack.us/my.php?image=mobilesuitzetagundam11ps5.jpg]mobilesuitzetagundam11ps5.th.jpg[/URL][URL=http://img103.imageshack.us/my.php?image=mobilesuitzetagundam12kf6.jpg]mobilesuitzetagundam12kf6.th.jpg[/URL]
- te sprawy. Mają nawet panoramiczne iluminatory, przez które co i rusz ktoś masakruje załogę mostka Promieniem z Miotacza. Gwiezdne Wojny zarządzają. W podobnym stylu utrzymane są rozmaite pistolówki i miotacze, a mundury, użytkowiny i w ogóle hardware przedstawia się nie mniej stylowo.
[URL=http://img137.imageshack.us/my.php?image=mobilesuitzetagundam9cz9.jpg]mobilesuitzetagundam9cz9.th.jpg[/URL][URL=http://img517.imageshack.us/my.php?image=mobilesuitzetagundam10ss5.jpg]mobilesuitzetagundam10ss5.th.jpg[/URL]
Zeta wzbudziła moje zainteresowanie mechowym, zabawkarskim serwisem. Fetyszyzm w tej bajce panuje, ma się rozumieć, totalny. Jest kilka iście artystcznie zaprojektowanych MS-ów (gwoli ścisłości - trafiają się też badziewne, jak czereśniacki Psyco Gundam). Jednak fetyszysta mechowy znajdzie tu, jak mniemam, coś miłego dla oka.
Postaci zaprojektowano ładnie i - czego na skrinach nie widać - każdą wyposażono w indywidualny, człowieczy behawior, a to nawet w dzisiejszych czasach nie jest normą (np. w bajkach Madhouse bardzo mi tego brakuje).
[URL=http://img153.imageshack.us/my.php?image=mobilesuitzetagundam5bz6.jpg]mobilesuitzetagundam5bz6.th.jpg[/URL][URL=http://img517.imageshack.us/my.php?image=mobilesuitzetagundam8al6.jpg]mobilesuitzetagundam8al6.th.jpg[/URL][URL=http://img153.imageshack.us/my.php?image=mobilesuitzetagundam4pc6.jpg]mobilesuitzetagundam4pc6.th.jpg[/URL][URL=http://img84.imageshack.us/my.php?image=mobilesuitzetagundam1au0.jpg]mobilesuitzetagundam1au0.th.jpg[/URL]
- warto pamiętać, że dopiero 4 lata później Masamune Shirow zrealizował dość okrutny pomysł wprawienia typowi nakrętek od wódki w oczodoły.
Długo jeszcze mógłbym zachwalać grafikę. Chłodne i schłodzone barwy harmonizują z mroczną fabułą i przygnębiającym nastrojem, wszechobecnym w tej bajce. Widzowi udziela się wrażenie klaustrofobicznej ciasnoty kokpitu zawieszonego w śmiercionośnej pustce, kruchości mecha i ogólnej syfiastości położenia pilota.
Tak się składa, że Zetę oglądałem na przemian z (narysowanym pod pewnymi względami skandalicznie źle) SEEDem i przerzucając się z odcinka SEEDa na odcinek Zety odnosiłem wrażenie, jakbym się przesiadał z kaszlaka do Mercedesa. Rysunki w Zecie są jakieś takie uduchowione, czuć w nich artyzm, graficy mieli serce do swojej roboty.
Kontynuując porównania, OST Zety nie jest może tak przebojowy i zapadający w pamięć, jak ten z SEEDa, ale w filmie spełnia swoje zadanie, tzn. ilustruje, co ma ilustrować.
Po fabule spodziewałem się tego, czym uraczyły mnie inne Gundamy - i moje przewidywania sprawdziły się co do joty. O ile graficznie Zeta bije SEEDa na głowę, to w kwestii debilizmu obydwa tytuły take the cake, nie podejmuję się wskazać zwycięzcy. Fabuła jest dokładnie taka, jak zwykle, motyw przewodni stanowi góralsko-rolnicza vendetta w kosmosie (ten tego popchnął, tamten tego opluł, tamtemu ten dał po mordzie - i konflikt gotowy). Morał nieodmiennie ten sam: "ciężkie jest życie debila". Widać durnota jest znakiem szczególnym wszystkich Gunadmów i chyba nie ma na to rady. Gundam bez głupoty, to jak golem bez szemu na Allegro po 600 pln.
Przyznaję, że kiedy pilnowałem się, aby za dużo nie myśleć podczas oglądania, walki przykuwały moją uwagę i dawały mi sporo uciechy. Również wspomniany, nieźle przedstawiony ludzki behawior ożywiał i uczłowieczał, skądinąd ułomne, postaci i sprawiał, że chciało mi się prześledzić ich losy do samego, gorzkiego końca serialu.
Polecam fetyszystom mechowym, koneserom staroci i każdemu, kto ma ochotę obejrzeć coś ładnego (i potrafi dla własnego dobra dać czasem wolne mózgowi).

Offline

#2 2007-10-30 19:13:13

Kisiel
Użytkownik
Skąd: Wrocław
Dołączył: 2005-06-24

Odp: (b)Z(d)eta Gundam

e? czemu nasze posty zniknęły ?_?


10721827ve.gif

Offline

#3 2007-10-30 19:32:28

malkor
Użytkownik
Skąd: Kobyłka
Dołączył: 2006-06-16

Odp: (b)Z(d)eta Gundam

Nie no, za to besztanie SEEDa to cię kiedyś uduszę jak spotkam jezor

Offline

#4 2007-10-30 19:48:59

Obiwanshinobi
Użytkownik
Dołączył: 2005-11-05

Odp: (b)Z(d)eta Gundam

Kisiel napisał:

e? czemu nasze posty zniknęły ?_?

Mod poprosił, żeby założyć to jeszcze raz we właściwym dziale (tamten wątek był w dziale o mandze przez moją nieuwagę), bo nie miał możliwości przeniesienia wątku osobiście, więc założyłem, a tamten poleciał. Niezręcznie wypadło, ale najwyraźniej silnik strony jest wciąż niedorobiony.

Offline

Stopka forum

© Animesub.info 2024